6 etap Dystansu Stołecznego odbywał się w sprinterskim terenie Osiedla Ruda w wieczornej i deszczowej atmosferze. Na uczestników czekały 4, tym razem sprinterskie trasy. Poza atrakcjami zapewnionymi przez budowniczego tras, na uczestników czekało również jedno dodatkowe "urozmaicenie". Mimo zabezpieczeń wszystkich punktów kontrolnych, jeden z nich zniknął zaraz po ustawieniu go w terenie (był stawiany kilka minut przed 18, natomiast już o 18:25 go nie było. Ot takie uroki sprintu. Jednak bezmózgi kmiot który zdecydował się na kradzież punktu, musiał być uzbrojony w odpowiedni sprzęt, gdyż każdy punkt zabezpieczony był metalową linką.