Dociekliwi eksploratorzy naszej strony zapewne już znaleźli wyniki rozegranej w ostatnią sobotę (26 stycznia) trzeciej rundy falenickich biegów na orientację FalInO. Kto nie znalazł temu odpowiedni link podajemy na tacy. Jest tam także zaktualizowana klasyfikacja generalna, z której najwyraźniej wynika, że rywalizacja o pierwsze miejsce w kategorii OPEN M już się zakończyła. Koledze Karolowi Galiczowi gratulujemy zwycięstwa i życzymy równie spektakularnych sukcesów w jeszcze bardziej prestiżowych cyklach zawodów w biegu na orientację:)

Wczorajszy bieg górski w Falenicy nie był niestety okazją do bicia rekordów życiowych. Najlepszym dowodem jest czas zwycięzcy trasy 10-kilometrowej Artura Jabłońskiego, który męczył się 40:15, czyli prawie 6 minut więcej niż dwa tygodnie wcześniej. Nie wynika to jednak (mamy nadzieję) ze spadku formy, ale z trudnych warunków panujących na trasie biegu. Wyniki biegu, zarówno indywidualne, jak i zespołowe, można jak zwykle znaleźć w naszym dziale rankingowym. Jest tam także aktualna klasyfikacja po 4 biegach, więc będzie co oglądać całą noc:)

W tym roku ostatni dzień folgowania, zwanego także ostatkami, przypada na 12 lutego, ale wydaje się, że tegoroczny post długo nie potrwa. Czyżby zapadły jakieś rewolucyjne decyzje podczas organizowanych od czasu do czasu synodów? Ano, nic z tych rzeczy. Po prostu 6 marca odbędzie się 12. edycja marszy na orientację na ortofotomapie, czyli OrtInO, a każdy bywalec imprez Klubu InO Stowarzysze dobrze wie, że OrtInO=CIASTO. Co prawda jest to tylko deser do dania głównego, czyli zabawy z mapą, ale czasem różnie to bywa:)

Dzisiaj w miejscowości Wola Aleksandra położonej pomiędzy Legionowem i Nieporętem odbył się kolejny etap Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w Narciarskim Biegu na Orientację zorganizowany dla odmiany przez Rafała Zaworonka. Tym razem można było spróbować swoich sił w systemie Motala, czyli na pętelkach. Najdłuższa trasa (czerwona) miała ich 4, a punktów kontrolnych było tyle ile wagonów w sławnym wierszyku Brzechwy o lokomotywie, czyli od za... (bardzo dużo). Niektóre powtarzały się kilka razy, ale pod koniec, na niezbyt dużym terenie zawodów na drogach i przez las było tyle śladów, że trzeba było bardzo uważać co się podbija.