Średni sprint i klasyczny średniak

Tytuł może trochę na wyrost, ale czasy przejazdu na dzisiejszych zawodach w Magdalence były wyjątkowo długie w stosunku do planowanych. Padający od wczesnych godzin porannych i przebierający na sile w godzinach zawodów deszcz znacznie utrudnił rywalizację. Warunki geologiczne powodują, że większość dróg w Magdalence jest mocno piaszczystych, co w połączeniu z wodą stanowi zabójcę wszelkich łożysk, łańcuchów i klocków hamulcowych.

Gratulacje dla wszystkich, którzy dziś wystartowali, a dla którzy dziś z różnych względów nie pojawili się w bazie zawodów informacja, że teren z pewnością będzie jeszcze wykorzystywany w przyszłych zawodach, tym bardziej, że mapa obejmuje znacznie większe tereny niż te które były dzisiaj pokonywane.

Wyniki są już w systemie rankingowym. Ze względu na różny stan kart startowych mogą znaleźć się w nim błędy. Uwagi prosimy kierować na adres mailowy podany w komunikacie technicznym.

Kolejne zawody już za dwa tygodnie w Jóżefowie, czyli wracamy na prawobrzeżną stronę Warszawy.

Comments

Dzisiejszy dzień to taka

Dzisiejszy dzień to taka esencja .... chrobot ścieranych ziarenek piasku i woda wszędzie ...
Mokry pampers + ciężki prysznic i pi...cie zimnem w twarz wyłączyło chęc do średniaka

Ale był super :)

A tak było na InO u Piotra 1999

Od rana jazda po Magdalnece

Od rana jazda po Magdalnece zapowiadała się ciekawie. Raz, że nowy teren, przeze mnie nie eksporowany jeszcze oraz deszczowa pogoda wumuszająca inne warunki jazdy.

Trasa czarnego sprinu  już na samym początku zrzucała z roweru na podbiegi. P.1 ok choć wolno. Do p.2 już podjechałem, ale go nie widziałem zza liści i cofnąłem się trochę, potem do p.3 nie wiem dlaczego zakręciłem na północ przy ogrodzeniu... Skoro jechało się wolno po miękkich ścieżkach to stwierdziłem, że gdzie sięda będę leciał przez las. zatem do p.4 jechałem trawersem, a do p.5 w dół i przez las na południe. Potem znów dziwne ruchy i w kóncu do p.6. Do p.7 też skrót. Przed p.8 na ścieżce na południe leżało przewalone drzewo i myślałem to jest ta iletowa kreska z mapy i za wcześnie skręciłem. Z kompasem się już nie kłócę więc szybki powrót na właściwą trasę. do P10 też na skróty. Za to przejechałem zjazd do p.11. Pojechałem już na okrągło co dodatko wydłużyło czas. Do p.13 od wschodu byłoby szybciej, ale i tak już raczej poznawałem mapę i sluchałem zgrzytu roweru;). Na koniec trafiałem w punty i ubłocony dojechałem iUiUiU do mety hamując z piskiem iiiiiii :)

Na dystans średni wybrałem czeroną trasę. P.1 nie był na pierwszej górce tylko na drugiej. Znów zjechałem ze ścieżki i trawersowałem do p.1. Ale zniosło mnie trochę za bardzo na zachód. Od. p.3. do p.4. szukałem twardej nawierzchni i pojechałem do asfaltu, a od północy chyba by było szybciej. Do .p.5 i p.6 można było się trochę rozpędzić:). Do p.7 nie zauważyłem ścieżki i objechałem dookoła. Do p.13 omijałem górki i na koniec leciałem przez las. Do p.14 za wcześnie skręciłem. Za to do p.16 pierwonie chciałem dojechac ulcami od wschodu i to by było najlepsze rozwiązanie.A tak traciłem czas na małe błedy w plontaninie ściezek i zmianę wysokości. Do p.17 zadyszka i jeszcze jeden punkt i meta. Dobrze, że jest niedaleko las, gdzie liczą się poziomice. Dobrze też, że miałem ciuchy na przebranie;) Dochodzenie z rowerem do ładu po zawodach to kolejny średni klasyk czy klasyczny średniak:) .

 

 

 

Mój ślad z super mokrej

Mój ślad z super mokrej niedzieli. Gdyby nie to, że hamulce się skończyły (trzeba jednak sprawdzać klocki raz na jakiś czas) oraz nie odkręciło siodło to było by idealnie. Jazda bardzo wolna może dlatego punkty w miarę łatwo znalezione. Bardzo przyjemne zawody.