Dziękuje wszystkim za tak liczne przybycie na tegoroczne Zakończenie Sezonu w RJnO, wystartowało 81 osób, co jest rekordem. Mam nadzieję, że trasa się podobała i było naprawdę bardzo dużo wariantów jej pokonania. Po raz pierwszy kobieta pokonała całą trasę, a mogły być dwie panie, bowiem Kamila podobnie jak Adam nie pojechali na PK17. Pogoda wytrzymała i moim zdaniem były bardzo dobre warunki do jazdy. Wszystkie lampiony też z pełnym wyposażeniem dotrwały do końca - dobrze, że jest sporo grzybów w lesie.
Podziękowania dla władz i pracowników Urzędu Dzielnicy Miasta Stołecznego Warszawy. Burmistrz Leszek Baraniewski wraz z pracownikami Wydziału Kultury i Sportu Magdą Poredą i Jackiem Sadomskim oraz przedstawicielem Stołecznego Rausza Pawłem Lechem wręczali Wam medale, dyplomy i nagrody. Zarówno Jacek i Paweł są aktywnymi uczestnikami GPDW i PWiM w RJnO od wielu lat.
Losowania roweru w tym roku dokonała Nasza najlepsza zawodniczka kobiecej elity Anna Kamińska, która wylosowała Zofię Szuster. Jeśli chodzi o wyniki dzisiejszego Scorelaufu - postanowiłem sklasyfikować wszystkie osoby, które dotarły do mety i ciekawy jest fakt, że wśród 81 startujących zostały potwierdzone PK od 1 do 20 i nie mamy żadnych luk, tego jeszcze też nie było.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie kontynuacja rozgrywania GPDW, bo jest, to główny motor napędowy Naszych obu cykli i ponownie będziemy mieć do losowania rower oraz bardzo fajne nagrody i medale. Drugą podstawową sprawą sprawnego funkcjonowania jest genialna strona prowadzona przez Marcina, bez której nie było by możliwe sprawne przeprowadzenie cyklu i najważniejsi jesteście Wy wspaniała grupa uczestników bez wyjątku w tym roku. Zachęcam, do udostępnienia Swoich śladów pokonania trasy na Liveloxie, wyniki w załączniku.
| Attachment | Size |
|---|---|
| 204.5 KB |













Comments
gratki, Zosia, i podziwiam
gratki, Zosia, i podziwiam energii Panie Janie!
Tak dawno nie jeździliśmy w
Tak dawno nie jeździliśmy w tym terenie, że niektórzy, a ja na pewno zapomnieliśmy o tej wrednej wydmie. Inni zapomnieli o perfidnie ustawionym PK 17, ale takie smaczki u Jana są i pewnie zawsze będą. Wybór wariantów gwarantował możliwość sprytnego wyboru trasy lub takiego by jeździć góra-dół, bo kto zabroni się bardziej zmęczyć.
Pogoda dopisała i udało się nie zmoczyć ubrań, a tym samym zdjąć je z siebie, co bylo problem po ostatnim etapie sobotniego jeżdżenia w Wesołej (kto był, to pamięta co się działo).
Dzieki za ten sezon i do zobaczenia w przyszłym.
Pozdrawiam gorąco
Junoł Sz.