Dzisiejsze zawody narciarskie na dystansie średnim nie należały do najłatwiejszych. Co prawda Rafał Zaworonek, czyli kierownik zawodów, sędzia główny, budowniczy trasy, kierownik startu, mety i biura obliczeniowego w jednym, przetarł wczoraj trasy, ale zostały one w nocy przysypane świeżym śniegiem. Do tego był on dość mokry i ciężki, więc szybkość na trasie nie była zawrotna, nawet z licznych na trasie górek. Startujący na początku zawodnicy zafundowali reszcie ślady (czasami dość fikuśne), więc potem wszyscy pojawili się na mecie w niezbyt dużych odstępach.