Sobotę z wodą, piachem i błotem atakującą z każdej strony pewnie każdy z nas zapamięta na bardzo długo. I sprawdzenie przygotowania kondycyjnego przejazdem na 1PK pierwszego etapu. Ale i niedzielny średni z lasem punktów na końcówce. Jak tu się skupić, gdy meta o krok, a w nogach dziesiątki kilometrów.
Niestety może nie wszystko poszło tak, jak należy w organizacji np. publikacji na bieżąco wyników. Mnie oprócz bagna na klasyku lekko pokonał program, ale już wszystko gra i miło mi zaprezentować poprawne i ostateczne wyniki. Bardzo dziękuję Przemkowi Patejko, prawdziwemu ekspertowi w temacie obsługi SI, za pomoc w kryzysowych sytuacjach.