Pomimo wybitnie niesprzyjających okoliczności, takich jak opublikowany zaledwie na tydzień przed imprezą regulamin oraz trwający właśnie Warszawski Festiwal Filmowy, w ostatnią sobotę w Starej Wsi udało się zgromadzić prawie pięćdziesiątkę zapaleńców gotowych przyjść na ratunek smoczycy, znaleźć jej jajka, czy też nawet trochę, o zgrozo, possać. Drugie już Przejście smoka, bo o nim mowa, po raz pierwszy było organizowane pod szyldem Klubu InO Stowarzysze i nie dziwota, bo w zeszłym roku Klubu jeszcze nie było. W smoczym menu można było znaleźć danie główne w postaci trzech etapów oraz wiele przystawek w postaci konkursów i etapów niespodzianek.
Nawet z badziewiastego terenu przy odrobinie zaangażowania można wycisnąć trasę, która nie będzie u uczestników powodowała niesmaku. Trzeba się tylko trochę postarać. Niestety, organizatorzy dzisiejszych zawodów najwyraźniej w ogóle się nie starali i wyszło jak wyszło. Tym bardziej szkoda, że zawody sprinterskie organizowane przez UNTS w stolicy (Szybki Mózg oraz Warszawa Nocą) stoją, ogólnie rzecz biorąc, na całkiem niezłym poziomie. Najwyraźniej dystans średni, czyli przeszło DWA razy dłuższy niż sprint, stanowi wyzwanie zupełnie nowego rodzaju, które trzeba jeszcze dokładnie ogarnąć.
Dzisiejszy etap Mistrzostw Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację ponownie znalazł się na kursie kolizyjnym z rozgrywanym w tym samym czasie maratonem rowerowym. Tym razem była to impreza rodzinna, więc i ryzyko staranowania było znacząco mniejsze. Nie oznacza to jednak, że obyło się bez przykrych niespodzianek. Sporo dróg było na rozwidleniach przegrodzonych biało-czerwoną taśmą na wysokości ok. 1 metra wyznaczającą przebieg maratonu. Dobrze by było, żeby w końcu organizatorzy takich imprez przestali zgrywać XVI wiecznych angielskich feudałów i robili je w sposób bardziej koncyliacyjny. Las nie jest ich własnością, a taśmę można przecież na skrzyżowaniu położyć na glebie.
Prace związane z organizacją listopadowego rajdu Funex Orient cały czas posuwają się do przodu. Prawie gotowe są już wszystkie trasy, w tym ta najbardziej ekstremalna, czyli FAR300 dla mieszanych czwórek o nominalnej długości 300 kilometrów. Prawdopodobnie jej uczestnicy będą mieli okazję zapuścić się w zupełną dzicz, czyli lasy otaczające Górę Zelejową koło Chęcin. Przeżycia będą niezapomniane, ale na szczęście meczet nie ma na liście wyposażenia zakazanego w regulaminie zawodów, a długie spodnie o tej porze roku to założy pewnie każdy zawodnik.
Szkoła zaczęła się już we wrześniu, ale na naukę nigdy nie jest za późno, dlatego począwszy od niedzieli 28 października funkcjonariusze klubu OK!Sport rozpoczynają cykl czterech (a może nawet więcej) treningów pod nazwą ABC biegu na orientację. Można by je nazwać szkółką niedzielną, gdyby nie to, że następne etapy odbywają się w kolejne soboty z przerwą na 10 listopada, czyli zapewne na GEZnO.
Zima się zbliża, a z nią cykl wieczornych sprintów Warszawa nocą, który najwyraźniej na stałe zadomowił się w stołecznym kalendarzu biegów na orientację. Organizator, czyli warszawski UNTS, wyznaczył już terminy pięciu zaplanowanych etapów, z których pierwszy odbędzie się w środę 28 listopada w kolebce klubu, a konkretnie to po ursynowskiej Dolince Służewskiej i jej okolicach. Tak jak w poprzednim sezonie można zapisywać się na jedną z czterech tras o wiele znaczących nazwach (Profesjonaliści, Zuchwali, Początkujący i Dzieci).
Można już zapisywać się na tegoroczne Górskie Ekstremalne Zawody na Orientację, czyli dwudniową wycieczkę po górkach dla 2-osobowych zespołów, która w tym roku odbędzie się w dniach 10-11 listopada w okolicach Pcimia. Żeby było łatwiej każdy zespół dostaje mapę z trasą, która zapobiega zgubieniu się w czasie pokonywania przygotowanej przez organizatora trasy, a raczej tras, bowiem kategorii zależnych od płci i wieku uczestników jest całkiem sporo. Organizatorem zawodów jest krakowski Compass i jest to niestety jedyna cykliczna impreza, jaka mu pozostała. Wszystkie pozostałe zeszły lub są, w przypadku Odyseji, organizowane pod nowym szyldem. Na szczęście cały czas na compassowych mapach.
Hasło "Cała Polska biega z mapą" okazało się całkiem nośne, chociaż na razie biega dość krótko. Wrocławska zaraza organizowania wieczornych, sprinterskich zawodów na orientację dotknęła po Warszawie także kolejną Polską metropolię, czyli Poznań. I bardzo dobrze, bo pomysł jest świetny i przyciąga coraz liczniejsze rzesze zagorzałych fanów. Cykl poznański dla zmyłki nazywa się... Poznań Nocą. W programie 5 imprez organizowanych raz w miesiącu, oczywiście w środy. Pierwsza już 24 października na osiedlu Lecha. Może być zimno, ale chyba będzie lepiej, jeśli przyjezdni z innych miast zostawią swoje szaliki w domu.
English
Polski
Ostatnie komentarze