Grzybiarzy w lesie w weekend było więcej niż komarów latem, co spowodowało, że zabrakło grzybów i nie chcąc wracać z pustym koszem dwa perforatory i jeden lampion zamienił się w grzyba i powędrował do marynowania lub na patelnię - smacznego, tylko pozostaje życzyć. Całe szczęście wczoraj stopniowo ginęło wyposażenie,a w na koniec sam PK 26, aby w dniu dzisiejszym pojawić się w komplecie na właściwym miejscu. Jeszcze PK 5 został przestawiony rano w inne miejsce, ale powrócił do właściwej lokalizacji dzięki rodzinie Franaszków. Pogoda dopisała i nie było zapowiadanych opadów, a frekwencja bardzo dobra.
Ostatnie komentarze