Pod koniec następnego tygodnia (21-23 czerwca) odbędzie się Adventure Race Słowenia, czyli rajd przygodowy, wielokrotnie wygrywany przez zespoły z naszego kraju. Tym razem na sukcesy nie ma co liczyć, bowiem z listy startowej wyleciała ostatnio ostatnia (jak to mówią nasi komentatorzy sportowi) medalowa nadzieja Polski. Na trasie krótkiej miał startować Bolek z Lolkiem, czyli Piotr Paszyński i Maciej Marcjanek, ale podobno pierwszy z nich cały czas odczuwa skutki hamowania ręcznym (ręką) na etapie rowerowym kwietniowego Harza.
Na zawody, na trasę długą szykowało się jeszcze kilka innych osób, ale widać, że sklejenie mieszanej czwórki zaczyna powoli przekraczać możliwości krajowych rajdowców. No cóż, ale za to rajdy miejskie kwitną.