Płońsk zaliczony

W ostatni weekend, czyli 11-12 października 2014, w Suchocinie koło Płońska odbyła się jedenasta runda Pucharu Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację. Zawody ciągle na Mazowszu, ale trochę daleko od stolicy, więc tłumów nie było. Startujących starczyło jednak, żeby wypełnić po brzegi kilka słit-grupen-foci, więc dramatu nie było.

Pozostałą twórczość Departamentu Medialnego PWiM dowodzonego przez znaną zawodniczkę z Zimbabwe można znaleźć w jeszcze ciepłym fotoreportażu w dziale Galeria. Po zapoznaniu się z galeryjką warto także zajrzeć na stronę cyklu, gdzie dostępny jest już komplet wyników i map z trzech etapów płońskiej rundy oraz aktualna klasyfikacja generalna Pucharu.

Dwunasta i ostatnia już runda warszawsko-mazowieckiej nawigacji rowerowej za dwa tygodnie na pograniczu wawersko-wesołym. Szczegóły wkrótce.

Komentarze

Tak przedstawia się lista

Tak przedstawia się lista osób, która ma już zapewniony minimum jeden lub dwa kupony biorące udział w losowaniu nagród głównych jakimi będą rowery:

K40    Ula Trykozko (10 rund)
M12    Szymon Synaszko (10)
M21    Piotr Synaszko (10)
M21    Adam Szymański (10)
M40    Adam Wroniak (10)
M60    Konrad Janowski (10)
K21    Karolina Pacek (9)
K21    Zuzanna Szymańska (9)
M12    Eryk Szymański (9)
M12    Krzysztof Wroniak (9)
M40    Sławomir Kielak (9)
M40    Tomasz Nitsch (9)

a te osoby musiałyby wystartować w ostatniej rundzie:

K12    Aleksandra Nitsch (8 rund)
K40    Joanna Nitsch (8)
M20    Hubert Kielak (8)
M21    Dariusz Bogumił (8)
M21    Marcin Krasuski (8)

 

 

Kilka ciekawostek po 11

Kilka ciekawostek po 11 rundach (28 startów).

Najwięcej przejechanych km (wg danych z komunikatów, powyżej 290 km):
Adam Szymański - 459.4 km
Dariusz Bogumił - 413.9 km
Sławomir Kielak - 391.6 km
Karolina Pacek - 349.8 km
Hubert Kielak - 330.1 km
Tomasz Nitsch - 323.0 km
Adam Wroniak - 315.2 km
Ula Trykozko - 293.1 km
Piotr Buciak - 291.0 km

Najdłużej na rowerze w lesie :) w minutach
Ula Trykozko - 2585:46 min (ok. 43h)
Adam Szymański - 2282:52 min
Karolina Pacek - 1941:40 min
Konrad Janowski - 1880:35 min
Tomasz Nitsch - 1727:09 min
Sławomir Kielak - 1706:05 min

Najwięcej potwierdzanych PK (wg danych z komunikatów, min. 370 PK):
Adam Szymański - 494 PK
Dariusz Bogumił - 407 PK
Karolina Pacek - 406 PK
Tomasz Nitsch - 388 PK
Ula Trykozko - 373 PK
Sławomir Kielak - 370 PK

Najwięcej startów (powyżej 20):
Ula Trykozko - 25 startów
Konrad Janowski - 24
Adam Szymański - 23
Tomasz Nitsch - 22
Karolina Pacek - 22
Adam Wroniak - 22
Dariusz Bogumił - 21

 

Moja krótka, spóźniona

Moja krótka, spóźniona relacja, z niedzieli, dla tych co nie byli.
Dojazd: około 80km od Warszawy (w jedną stronę), sama trasa banalna: dwupasmówką do Płońska, potem jeszcze z 5 km 7-ką w stronę Gdańska, następnie kilka km drogami bocznymi za znakami "Hotel Bonifacio". Czas dojazdu: 1h - 1h20min.
Miejsce startu: na terenie polany (kilkanaście hektarów) otaczającej hotel/resort/spa/wellness. Ogólnie ciekawe miejsce, bo w Polsce panuje tendencja, że jak się postawi coś ładnego to trzeba to ogrodzić płotem 3 metrowym. Do tego strażnicy, psy i drut kolczasty. A tu, proszę, otwarty teren (monitoring w postaci kamer). Na terenie polany otwarty plac zabaw dla dzieci i boisko ze sztuczną trawą (z piłkami). Można było korzystać.
Mapy: moim zdaniem jak najbardziej ok. Były jakieś drobne błędy, ale raczej nieistotne. Mi przynajmniej nie wypaczyły wyniku (sam go wypaczyłem :-)). Był błąd przy punkcie o kodzie 63: tam były dwie równoległe ścieżki w odległości ok 100m i punkt stał na tej północnej. Na mapie była tylko ta południowa i zaznaczony na niej punkt. Ci, którzy jechali od północy (przecinką) mogli nawet nie zauważyć błędu.
Punkty (jechałem trasę czerwoną): stały tam gdzie powinny stać (za wyjątkiem ww. punktu 63)
Teren: głównie leśny, płaski, z niewielkimi pagórkami (do 5m?). Las typowy dla Mazowsza. W południowo wschodniej części mapy sporo bardzo przyjemnego lasu iglastego. W pozostałej części mieszany lub liściasty. Miejscami trochę piachu (ale sumarycznie chyba dużo mniej niż np. na Młocinach). W kilku miejscach trzeba było się przedzierać przez krzaki (narzucały się skróty). Las czysty tzn. na drogach/ścieżkach nie leżały co chwila gałęzie jak np. w Dąbkowiźnie. Jeden bardzo ładnie położony punkt na skarpie nad zakolem rzeki.
Nagrody: a owszem, owszem, były. Kilka publikacji książkowych/prasowych od Lasów Państwowych, zgrabnie zapakowanych w stylowy woreczek. W tym jeden bardzo ładny album tematycznie związany z polskimi lasami. Album już zprezentowałem zaprzyjaźnionemu kolekcjonerowi ładnych książek, a woreczek żona mi zakosiła.
Dodatkowe atrakcje: one też były. Zgłosiliśmy się trochę wcześniej, więc jako organizatorzy :-) mogliśmy skorzystać z basenu w hotelu.
Podsumowanie: bardzo miło spędzona z synem niedziela. Wyjechaliśmy o 10.00 i mieliśmy wrócić za kilka godzin. A były: wspólna trasa zielona, moja czerwona, piłka nożna, basen, a w powrotnej drodze jeszcze zahaczyliśmy w Płońsku o pizzę. Wróciliśmy o 20.00. Dobrze, że miałem chociaż woreczek w ramach przeprosin :-).
RB