Kiedyś były to sztafety 10-zmianowe organizowane na wzór szwedzkich o nazwie Tiomila. Frekwencja była co prawda dużo mniejsza (w Szwecji startuje ok. 400 męskich 10-zmianowych i tyleż samo damskich 5-zmianowych), ale emocje równie duże, tym bardziej, że często biegało się nocą. Z biegiem czasu impreza ewoluowała do tego stopnia, że, można powiedzieć, zmieniła płeć. No cóż, takie czasy. Obecnie są to zawody wyłącznie turystyczne, czyli po prostu marsze na orientację, a startować można nawet indywidualnie.
Tylko 15 z 64 startujących zespołów zaliczyły całą, przeszło 500-kilometrową trasę odbywających się we Francji tegorocznych Mistrzostw Świata w Rajdach Przygodowych, znanych bardziej pod angielską nazwą Adventure Race World Championships (ARWC). Najlepszy zespół męczył się na trasie przeszło dni (125h 40'), szczególnie na odcinkach pieszych (170 km) oraz rowerowych à rebours, czyli pieszych z rowerem na plecach (230 km). Zawodnicy musieli także targać ze sobą sporo sprzętu obowiązkowego, więc z pewnością Mistrzostwa odcisnęły na ich plecach trwałe piętno. Będzie co opowiadać masażystom przez najbliższy miesiąc.
Nastąpiły drobne zmiany w regulaminie zawodów rowerowych, które odbędą się w dniach 28-30 września w Olsztynku i okolicach. Najważniejsza polega na przesunięciu piątkowego sprintu na godz. 16:00 co powinno umożliwić dojazd na zawody także zawodnikom z Ustrzyk Górnych. Jeszcze się tacy nie zgłosili, ale nie tracimy nadzieli. Kolejna zmiana polega na lokalizacji sprintu. Zgodnie z wiedzą na dziś zawodnicy nie będą się ścigali w Skansenie, ale... w Parku Etnograficznym.
Funex Orient można nazwać oazą na pustyni polskiego kalendarza rajdowego. W tym roku jest to dopiero trzeci, a jednocześnie ostatni rajd czwórkowy organizowany w Polsce. Poprzednie to prawie 400-kilometrowa wyrypa podczas Rajdu Zimowego 360° w Zamościu oraz 150-kilometrowy sprint w czasie kwietniowych Wertepów, ale obydwa były dawno temu i mało kto już o nich pamięta (chyba, że wciąż leczy zimowe odmrożenia).
W dniach 20-21 października odbędą się zawody o nazwie UNTS Cup. W odróżnieniu od zeszłego roku, tym razem bieganko potrwa dwa dni, oczywiście z długą przerwą między etapami. W sobotę w Wesołej będzie można powalczyć o medale Mistrzostw Warszawy na dystansie średnim, zaś w niedzielę posprintorzyć na Solcu. Większość zawodników zna obydwa tereny dość dobrze, co nie oznacza, że będzie niefajnie. Budowlani z Towarzystwa Ursynowsko-Natolińskiego na pewno nas czymś zaskoczą.
Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację powoli zbliżają się do końca. Zostały jeszcze tylko dwie, dwuetapowe rundy, które odbędą się w dniach 6-7 oraz 20-21 października. Jednocześnie będą to rundy typowo warszawskie, bo odbędą się w granicach miasta, czyli Wesołej (Stara Miłosna) oraz Międzylesiu. Regulamin najbliższej, wesołej rundy można znaleźć w załączniku oraz na 
Po wrześniowych Trudach przyjdzie czas na październikową Tułaczkę. W nocy 6/7 października odbędzie się bowiem w okolicach Kościerzyny jesienna edycja rajdu organizowanego przez trójmiejskie Bractwo Przygody Almanak. Jesienny Tułacz przeznaczony jest zarówno dla biegaczy/piechurów (trasy 25, 30 i 50 km), jak i rowerzystów (trasa 50 km). Dojazd z Warszawy dość wygodny i można jechać "na lekko", wyspać można się bowiem w pociągu powrotnym w niedzielę.
Zaplanowane na 14 października w Załęczu Małym koło Wielunia Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu na Orientację to ostatnie tegoroczne zawody z kalendarza centralnego. Od kilku lat organizowane są one jesienią, a nie wiosna jak to dawniej bywało, co wiele osób uważa za pomysł chybiony, ale mówi się trudno. Frekwencja trochę mniejsza, niż kiedyś, więc i o medal łatwiej, co jednak nie oznacza, że medal dostanie tak każda pokraka. Swoje trzeba wypocić na ponad dwugodzinnej trasie, oczywiście z perspektywy zwycięzcy kategorii M21.
English
Polski
Ostatnie komentarze